Rejsu nie da się opisać, rejs trzeba przeżyć.
Autorem artykułu jest Kamil Udręka
Wielu z nas wychowało się na powieściach i awanturniczych historiach o żeglarzach i piratach. Pozostał w nas ten czar mórz i wspomnienie groźnego kapitana Rudobrodego oraz dzielnych korsarzy. Obecnie żegluga przybrała inną formę, statki są nowoczesne, a stare żaglowce prawie już nie pływają.
Popularną w dzisiejszych czasach formą żeglugi są potężne frachtowce, wielkie statki turystyczne opływające w luksusy zawierające kasyna, kręgielnie i baseny. Taki statek przypomina bardziej pływający hotel niż szkuner.
Jest jednak grupa pasjonatów oraz sportowców która ma żeglarstwo mocno wrośnięte pod skórę. Organizują oni rejsy morskie z prawdziwego zdarzenia. Gdzie na pokładzie okrętu możemy zasmakować uroków życia marynarza. Rzecz jasna taki szkuner nie jest pozbawiony podstawowych wygód. Znajduje się na nim kilka pryszniców, dobrze wyposażona kuchnia i wygodne kajuty. W odróżnieniu jednak od wycieczkowych monstrów tutaj wszystko jest jak dawniej. Wiatr popycha statek na przód i wiecznie trzeba dbać o korygowanie ustawień olinowania, ustawianie grotu i żagli. Najbardziej emocjonujące jest oczywiście wykonywanie zwrotu, kiedy to bom przesuwa się nad pokładem a cały statek przechyla się na drugą stronę przysparzając niedoświadczonym pasażerom emocji. Jest to dobry sposób na odpoczynek, rejsy morskie pozwalają na skosztowanie morskiej przygody nawet szczurowi lądowemu.
Żeglarstwo ma też drugą twarz, którą najlepiej poznali i zgłębiają dalej samotni żeglarze. Wielu z tych, którzy okrążyli glob samotnie na żaglówce opowiada o dziwnych doświadczeniach, o długim wewnętrznym dialogu, a nawet o przypadkach wyjścia z ciała podczas długich godzin wobec bezkresnego oceanu.
Kiedy jesteśmy sami na morzu możemy posłuchać siebie i zrozumieć wieczny puls świata. To dobra okazja by zadać sobie pytania które czyhają gdzieś na skraju duszy. Samotny rejs przez ocean to nie tylko próba sprawdzenia siebie, to także zadawanie pytań o egzystencję i wymaganie odpowiedzi. Jak to powiedział kpt Dariusz Bogucki - "Żywioł morza znacznie upraszcza różne sprawy."
Prawdziwa morska przygoda czeka za rogiem i nic nie stoi na przeszkodzie by wyruszyć na morze nawet za dwa tygodnie. Trudno wyobrazić sobie coś wspanialszego niż rejs po ciepłych wodach morza śródziemnego czy Adriatyku i cumowanie w dziewiczych zatokach, gdzie próżno szukać śladu hałaśliwych turystów i zgiełku komercji.
Pomyślnych wiatrów.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz